Jesteśmy dokładnie dwa tygodnie po szczepieniu przeciwko odrze, śwince i różyczce. Niestety reakcje poszczepienne pokryły się z dolegliwościami katarowymi, więc ciężko mi przyporządkować i stwierdzić co na skutek czego. Niezależnie od tego, co było przyczyną ostatnie dwa tygodnie dały mi nieźle popalić.
Reakcje poszczepienne po MMR nie pojawiają się od razu, a dopiero w przeciągu 1-3 tygodni. W naszym przypadku zaczęło się mniej więcej po tygodniu. Dokładniej to po 4 dniach Leo miał powiększone węzły chłonne, kilka razy w tym czasie miał stan podgorączkowy (37,6 - 38,2 st), natomiast równo tydzień po szczepieniu przez dwa dni gorączkował w okolicach 39,0 st. Ponownie węzły były wtedy powiększone. Dowiedziałam się, że węzły mogą być powiększone na skutek świnki, jak i różyczki, więc zakładając że reakcje nie występują jednocześnie, raz Leoś odreagował jedną a potem najwyraźniej drugą.
Przez całe dwa tygodnie Mały kompletnie nie miał apetytu. Zjadał najwyżej połowę standardowej porcji, a i to bez specjalnych rewelacji. Babcie oczywiście podniosły alarm, bo przecież dziecko takie chude, to na pewno bardzo chore.
Marudzenie, jęczenie, płacz.. i moje zaciskanie zębów. Tak wyglądał nasz ostatni tydzień. Ale na szczęście "wszystko mija, nawet najdłuższa żmija"!! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz