wtorek, 30 października 2012

Brzuchem do góry, czyli grzechy młodej mamy

Nie znam dziecka, które z własnej nie przymuszonej woli chciałoby leżeć na brzuszku. Ten sam problem był i u nas. Kładzenie na brzuszku kończyło się wielkim lamentem i wciskaniem nosa w podłogę, a że Leo jest wyjątkowym uparciuchem i leniuszkiem (jak podobno wszyscy chłopcy), to miałam wrażenie, że prędzej się udusi niż podniesie łepek i trochę poćwiczy. Ja natomiast mocno wówczas jeszcze wrażliwa na łzy mojego maleństwa, szybko się poddawałam i odpuszczałam.

Moja niekonsekwencja nie pozostała jednak bez echa. Najpierw ładnie siedział, a dopiero później nauczył się sam siadać, zaczął raczkować dopiero w 12. miesiącu, a stawać i chodzić boczkiem w 13/14. Teraz ma skończonych 15 miesięcy i dopiero próbuje stawiać samodzielnie pierwsze kroczki. Nie obyło się bez pomocy dziecięcego fizjoterapeuty, z czego jestem bardzo zadowolona i wdzięczna Pani Magdzie za pomoc. Ale reklama w następnym wpisie :)
Tym razem będzie o istocie i błędach poszczególnych etapów.

poniedziałek, 29 października 2012

Bałwan bałwankowi wilkiem

Pierwszy śnieg tej zimy już spadł i mimo że nie ma go zbyt wiele, dzieciakom na osiedlu udało się ulepić bałwanka. Całkiem zgrabne trzy śniegowe kulki dzieci udekorowały jakimiś tam gałęziami, oczy zrobiły z kamyków no i oczywiście z marchewki nos. Bałwanka spotkaliśmy w trakcie dzisiejszego spaceru. Zatrzymaliśmy się przy nim na chwilę, bo w końcu to pierwszy bałwan, którego Leo mógł zobaczyć. Odchodząc minęliśmy panią z pieskiem, która również zatrzymała się przy śniegowym hipku. Piesek o dziwo nie wykazał żadnego zainteresowania i nawet nie przyżółcił bałwanka. A gdyby nawet to zrobił, no trudno - trzeba zrozumieć i wybaczyć. Tego jednak co zrobiła jego pani nie potrafię zrozumieć, tym bardziej wybaczyć. Otóż owa pani burcząc coś pod nosem zaczęła ogołacać bałwanka najpierw z gałęzi, a potem również z marchewki, którą ze złością wyrzuciła w trawę!! Ponieważ odeszliśmy już kawałek i całe zajście widziałam z oddali, nie chciałam już wracać i tym bardziej wdawać się z kobitą w kłótnię. Chwilę później pożałowałam jednak, że nie stanęłam w obronie bałwanka, więc zrobiliśmy kółeczko wokół bloku i wróciliśmy, aby go uratować. Oddaliśmy bałwankowi nos i wyglądał prawie jak nowy. Tak niewiele było trzeba, żeby bałwan pozostał bałwanem. Nie wiem co tej pani w nim tak bardzo przeszkadzało. Owszem przyznaję, że kiedy śnieg zaczyna topnieć czy też kule są zrobione bardziej z trawy niż z białego puchu, bałwan bardziej straszy niż ładnie wygląda, ale ten był naprawdę w porządku. Kule kształtne, z czystego śniegu, nos z marchewy a nie jakichś badyli, niczego mu nie brakowało, no może oprócz ludzkiej życzliwości.

czwartek, 11 października 2012

Bezpieczeństwo na drodze

Uwagę każdej mamy przykuł na pewno wypadek sprzed kilku dni, który zdarzył się w Zabrzu. Na przejściu dla pieszych została potrącona matka z miesięcznym dzieckiem. Tłumaczenie kierowcy, że oślepiło go słońce jest oczywiście żałosne, ale tu chcę skupić się na zachowaniu pieszych na drodze.


piątek, 5 października 2012

Tydzień bliskości :)

Brałam udział w ubiegłym roku, w tym też mam zamiar, więc szczerze polecam!!


 
Tydzień Bliskości to cykl imprez: wykładów, spotkań, happeningów, warsztatów etc., organizowanych na zasadzie wolontariatu w całej Polsce przez rodziców dla rodziców. Zapraszamy!
Organizator: Stowarzyszenie Klub Kangura
WSTĘP WOLNY!

środa, 3 października 2012

Czemuś biedna? Boś głupia!!

Dobry zwyczaj nie pożyczaj!!
I staram się tego nie robić - ani komuś, ani tym bardziej od kogoś. Czasami jednak zdarzają się sytuacje, że "pożyczka" jest nieunikniona. A to jakaś zbiórka na prezent dla znajomego jubilata, a to wspólny rachunek w barze, itd. Jeżeli jednak to ja jestem komuś winna pieniążki, przy pierwszej nadarzającej się okazji reguluję swój dług, a jeśli taka okazja się nie pojawia zbyt długo, to przelewam na konto - nawet niewielką kwotę. Tym bardziej trudno mi zrozumieć osoby, które dłużne są mi i pomimo kilkukrotnych spotkań nie oddają tego, co są krewne. Ja z kolei nie potrafię się upomnieć o swoje i czuję się bardzo niezręcznie, kiedy nawet przy okazji następnego rozliczenia przypominam o wcześniejszym zobowiązaniu wobec mnie. Dlaczego?? Dlaczego to ja czuję się winna upominając się o swoje pieniążki? Dlaczego innym nie zależy na bieżącym regulowaniu swoich zobowiązań w takim stopniu jak mi?

poniedziałek, 1 października 2012

Fotelik samochodowy

Zdrowie i bezpieczeństwo Leosia jest dla mnie najważniejsze. Wybierając wiosną następny fotelik samochodowy, czyli z przedziału do 18 kg przede wszystkim poszukiwaliśmy montowanego tyłem do kierunku jazdy. Naiwnie myślałam, że każda matka chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Zadrżałam więc kiedy ostatnio zobaczyłam jak sąsiadka wpina swoje 4 miesięczne dziecko przodem do kierunku jazdy. Po pierwsze foteliki w tym przedziale wagowym są przystosowane wyłącznie do jazdy tyłem, a po drugie jest to najbezpieczniejszy sposób podróżowania małego dziecka i powinno ono jeździć tyłem najdłużej jak to jest możliwe.